Małgorzata Lutowska - "Skarby drzewa"
17:41
19
2009
,
Lutowska Małgorzata
,
P
,
Polacy nie gęsi czyli czytajmy polską literaturę II
,
Poligrafia AD REM
"W
dawnych czasach wiele ważnych w dziejach zdarzeń dokonywało się
pod drzewami. Drzewo było zawsze symbolem siły, mądrości,
trwania. Czym
jest żywot człowieka wobec życia drzewa?"
Każdy
człowiek, w niezapomnianych
latach
swojego dzieciństwa przeżywał okres związany z poszukiwaniem
zaginionych skarbów, motywem często wykorzystywanym przez autorów
powieści dla dzieci i młodzieży. W erze szybkiego rozwoju
technologicznego,
terenowe poszukiwania skarbów zostały zastąpione przez komputerowe
gry, dające jednak wyłącznie
namiastkę
prawdziwej przygody. Jak udowadnia autorka "Skarbów drzewa"
można jednak
połączyć
nowoczesną
technikę
z tradycją, by rozwijać młody, chłonny
umysł.
Małgorzata Lutowska to urodzona w Cieplicach przewodniczka sudecka. Absolwentka Akademii Rolniczej we Wrocławiu i Uniwersytecie Adama Mickiewicza w Poznaniu, pracowała również jako nauczycielka niemieckiego. Autorka obecnie mieszka w Gerlic. "Skarby drzewa" to powieść stanowiąca element projektu "Moja Mała Ojczyzna", organizowanego przez uczniów szkół ponadgimnazjalnych w Jeleniej Górze oraz Książnicy Karkonoskiej.
Rodzeństwo Daria i Marcel, oraz ich kuzyn Kuba, który przyjechał z Opola, czekając na obiecane przez rodziców górskie wędrówki, umilają sobie wolny czas graniem w gry komputerowe. Pewnego dnia, Daria po zakończeniu przez chłopaków gry wciska przypadkową sekwencję klawiszy, która powoduje włączenie się jej nieznanego etapu. Gry, która co dwadzieścia cztery godziny wymusza na gimnazjalistach poszukiwanie odpowiednich haseł na terenie Jeleniej Góry. Bohaterowie pragną bowiem zdobyć upragnioną nagrodę, czyli zaginioną na przełomie wieków Książęcą Szkatułę.
"Skarby drzewa" to bezsprzecznie powieść skierowana w głównej mierze do dzieci i młodzieży, jednakże dorosły czytelnik zostanie również wciągnięty w zabawę, jaką zafundowała odbiorcom swojej książki Małgorzata Lutowska. Trójka bohaterów w celu przejścia kolejnego etapu gry, musi opuścić wirtualną rzeczywistość i wyruszyć w nieznane im do tej pory zakątki Jeleniej Góry. Historia poszukiwania skarbu stała się dla autorki świetnym pretekstem do przybliżenia czytelnikom historii tego miasta. Na uwagę zasługują tutaj liczne opisy ciekawych miejsc Jeleniej Góry i swoista precyzja w odtworzeniu szczegółów życia z zamierzchłej przeszłości. Z uwagi na fakt, że grupą docelową powieści są młodsi czytelnicy, opisy zabytków czy fakty historyczne nie przytłaczają, proporcje te w moim mniemaniu zostały odpowiednio wyważone. Na pewno książki "Skarby drzewa" nie można byłoby nazwać podręcznikiem ani przewodnikiem.
Trzeba przyznać, że konstrukcja fabularna w postaci połączenia tak zgubnego w ostatnich czasach oddziaływania komputerów na tryb życia dzieci, oraz gry terenowej to trafiony pomysł. Myślę, że większość z nas z chęcią zagrałaby w taką oryginalną grę, łączącą przyjemne z pożytecznym. Druga płaszczyzną jaką z pewnością wyczuje starszy i młodszy czytelnik, to swoista zachęta do poznawania historii miejsca, w którym każdy z nas mieszka. Małgorzata Lutowska poprzez kreację głównych bohaterów swojej książki, przedstawia niewiedzę ludzi w temacie historii własnego miasta czy regionu. A jak ukazuje historia Darii, Marcela i Kuby naprawdę jest co odkrywać, tylko nie zdajemy sobie z tego zwyczajnie sprawy.
Niezwykle trafionym pomysłem było dołączenie do książki płyty CD, na której uczniowie jeleniogórskich szkół biorących udział w projekcie, czytają wyróżnione w tekście książki inną czcionką i obramowaniem fragmenty powieści. Książka zawiera również czarno-białe zdjęcia przedstawionych w powieści miejsc. Wiadomym jest, że zdjęcia i dźwięk jeszcze bardziej działają na wyobraźnię niż tylko zwykły, pisany tekst.
Autorka posługuje się prostym językiem, skupiając się bardziej na motywach historycznych niż rozbudowanej kreacji głównych bohaterów, co wydaje się być dość zrozumiałe, biorąc pod uwagę walor edukacyjny utworu. Myślę, że fabuła powieści nie straciłaby na wartości, gdyby Małgorzata Lutowska pominęła wątek dwóch przeciwników bohaterów nazywanych przez nich gangsterem i hipisem, który w moim przekonaniu nie wniósł niczego konstruktywnego do całej historii. Patrząc jednak z drugiej strony, w szczególności z perspektywy młodszego czytelnika, element rywalizacji może być bardzo atrakcyjny.
"Skarby drzewa" przeczytałam w jeden wieczór. Wieczór, który odmłodził mnie o kilkanaście lat i przeniósł do Jeleniej Góry, w której wraz z nastoletnimi bohaterami poszukiwałam tajemniczej Książęcej Szkatuły. Mogę tylko pogratulować autorce pomysłu na tak wspaniały kolaż i życzyć wszystkim czytelnikom, by więcej właśnie takich utworów powstawało na naszym rynku wydawniczym. Może wtedy właśnie dzieci i młodzież zwiększą wskaźnik czytelnictwa w naszym kraju.
Małgorzata Lutowska to urodzona w Cieplicach przewodniczka sudecka. Absolwentka Akademii Rolniczej we Wrocławiu i Uniwersytecie Adama Mickiewicza w Poznaniu, pracowała również jako nauczycielka niemieckiego. Autorka obecnie mieszka w Gerlic. "Skarby drzewa" to powieść stanowiąca element projektu "Moja Mała Ojczyzna", organizowanego przez uczniów szkół ponadgimnazjalnych w Jeleniej Górze oraz Książnicy Karkonoskiej.
Rodzeństwo Daria i Marcel, oraz ich kuzyn Kuba, który przyjechał z Opola, czekając na obiecane przez rodziców górskie wędrówki, umilają sobie wolny czas graniem w gry komputerowe. Pewnego dnia, Daria po zakończeniu przez chłopaków gry wciska przypadkową sekwencję klawiszy, która powoduje włączenie się jej nieznanego etapu. Gry, która co dwadzieścia cztery godziny wymusza na gimnazjalistach poszukiwanie odpowiednich haseł na terenie Jeleniej Góry. Bohaterowie pragną bowiem zdobyć upragnioną nagrodę, czyli zaginioną na przełomie wieków Książęcą Szkatułę.
"Skarby drzewa" to bezsprzecznie powieść skierowana w głównej mierze do dzieci i młodzieży, jednakże dorosły czytelnik zostanie również wciągnięty w zabawę, jaką zafundowała odbiorcom swojej książki Małgorzata Lutowska. Trójka bohaterów w celu przejścia kolejnego etapu gry, musi opuścić wirtualną rzeczywistość i wyruszyć w nieznane im do tej pory zakątki Jeleniej Góry. Historia poszukiwania skarbu stała się dla autorki świetnym pretekstem do przybliżenia czytelnikom historii tego miasta. Na uwagę zasługują tutaj liczne opisy ciekawych miejsc Jeleniej Góry i swoista precyzja w odtworzeniu szczegółów życia z zamierzchłej przeszłości. Z uwagi na fakt, że grupą docelową powieści są młodsi czytelnicy, opisy zabytków czy fakty historyczne nie przytłaczają, proporcje te w moim mniemaniu zostały odpowiednio wyważone. Na pewno książki "Skarby drzewa" nie można byłoby nazwać podręcznikiem ani przewodnikiem.
Trzeba przyznać, że konstrukcja fabularna w postaci połączenia tak zgubnego w ostatnich czasach oddziaływania komputerów na tryb życia dzieci, oraz gry terenowej to trafiony pomysł. Myślę, że większość z nas z chęcią zagrałaby w taką oryginalną grę, łączącą przyjemne z pożytecznym. Druga płaszczyzną jaką z pewnością wyczuje starszy i młodszy czytelnik, to swoista zachęta do poznawania historii miejsca, w którym każdy z nas mieszka. Małgorzata Lutowska poprzez kreację głównych bohaterów swojej książki, przedstawia niewiedzę ludzi w temacie historii własnego miasta czy regionu. A jak ukazuje historia Darii, Marcela i Kuby naprawdę jest co odkrywać, tylko nie zdajemy sobie z tego zwyczajnie sprawy.
Niezwykle trafionym pomysłem było dołączenie do książki płyty CD, na której uczniowie jeleniogórskich szkół biorących udział w projekcie, czytają wyróżnione w tekście książki inną czcionką i obramowaniem fragmenty powieści. Książka zawiera również czarno-białe zdjęcia przedstawionych w powieści miejsc. Wiadomym jest, że zdjęcia i dźwięk jeszcze bardziej działają na wyobraźnię niż tylko zwykły, pisany tekst.
Autorka posługuje się prostym językiem, skupiając się bardziej na motywach historycznych niż rozbudowanej kreacji głównych bohaterów, co wydaje się być dość zrozumiałe, biorąc pod uwagę walor edukacyjny utworu. Myślę, że fabuła powieści nie straciłaby na wartości, gdyby Małgorzata Lutowska pominęła wątek dwóch przeciwników bohaterów nazywanych przez nich gangsterem i hipisem, który w moim przekonaniu nie wniósł niczego konstruktywnego do całej historii. Patrząc jednak z drugiej strony, w szczególności z perspektywy młodszego czytelnika, element rywalizacji może być bardzo atrakcyjny.
"Skarby drzewa" przeczytałam w jeden wieczór. Wieczór, który odmłodził mnie o kilkanaście lat i przeniósł do Jeleniej Góry, w której wraz z nastoletnimi bohaterami poszukiwałam tajemniczej Książęcej Szkatuły. Mogę tylko pogratulować autorce pomysłu na tak wspaniały kolaż i życzyć wszystkim czytelnikom, by więcej właśnie takich utworów powstawało na naszym rynku wydawniczym. Może wtedy właśnie dzieci i młodzież zwiększą wskaźnik czytelnictwa w naszym kraju.
"Widać
można, coś oglądać tysiąc razy, a dopiero za tysiąc pierwszym
ujrzeć to naprawdę (...)"
Małgorzata Lutowska |
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Poligrafia AD REM
Recenzja bierze udział w WYZWANIU
Fabuła wydaje się taka nietypowa, ale mnie niestety nie zaciekawiła na tyle, bym chciała ją bliżej poznać.
OdpowiedzUsuńHmm, może kiedyś po nią siegnę... :)
OdpowiedzUsuńI dobrze, że takie rzeczy powstają, bo jest przynajmniej szansa, że czytelnictwo wśród młodzieży naprawdę wzrośnie :))
OdpowiedzUsuńCzytałam, podobała mi się bardzo :)
OdpowiedzUsuńJelenia Góra to naprawdę urokliwe miasto, od jakiegoś czasu bywam tam każdego roku, choć na parę dni. Polecam odwiedzić okoliczne miejscowości pełne starych pałaców.
OdpowiedzUsuńCzytałam, czytałam :) Według mnie naprawdę fajna książka :)
OdpowiedzUsuńWprawdzie młodzieżą już nie jestem, ale fabuła zaciekawiła mnie bardzo. Może za jakiś czas podsunę ją synowi?
OdpowiedzUsuńFabuła interesująca, jednak tym razem nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńFabuła wydaje się być bardzo przyjemna, mam jednak wrażenie że okładka jest dla niej słabą reklamą. Czasem mniej znaczy więcej a tutaj komuś zależało na tym by umieścić na niej tyle elementów, ile tylko się da. A to niestety psuje efekt...
OdpowiedzUsuńMyślę, że jak najbardziej dla mnie! Podoba mi się!
OdpowiedzUsuńświetna recka i ciekawy motyw...z pewnością się nad nią zastanowię;)
OdpowiedzUsuńCiekawy pomysł z tym dodatkiem. Myślę, że powieść idealna dla młodzieży i dzieciaków :) Szkoda, że okładka troszkę odpycha od takiej zawartości...
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Tobą odnośnie do okładki. Książka wydaje mi się naprawdę ciekawa i warta przeczytania zwłaszcza przez młodych ludzi, ale większość z nich nigdy po nią nie sięgnie właśnie ze względu na okładkę.
Usuńrównież uważam, że okładka nie zachęca do przeczytania książki. sama wybierając nową ksiażkę najpierw zwracam uwagę na okładkę, tej na pewno nie wzięłabym do ręki
UsuńLubię młodzieżówki polskich autorów, a już szczególnie taki, które coś sobą wznoszą. Ale moje przedmówczynie mają rację, okładka trochę nie halo;)
OdpowiedzUsuńRaczej już nie moja grupa wiekowa i nie przepadam za przygodówkami, ale polecę mojej bratanicy.
OdpowiedzUsuńwole poważniejsze :)
OdpowiedzUsuńhttp://rozaliafashion.blogspot.com/2014/01/zote-zipy.html
Ciekawa pozycja. Poza tym nie stronię od literatury młodzieżowej, więc kto wie...
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tej książce, ale mnie nią zainteresowałaś.
OdpowiedzUsuń