Artur Daniel Grabowski - "Testament Eleonory"
18:42
24
2013
,
Grabowski Artur Daniel
,
Oficynka
,
Polacy nie gęsi czyli czytajmy polską literaturę II
"Teraz czuł, że
otwierają się przed nim nowe drzwi, choć nie miał pojęcia, co
czeka go za ich progiem".
Życie jest bardzo
nieobliczalne. Każdego dnia możemy bowiem otrzymać wiadomość,
która zachwieje w posadach nasz pozornie uporządkowany świat.
Tajemnice i przemilczane fakty są obecne w życiu każdego
człowieka, jednak na wszystko przychodzi odpowiedni czas. Czas
prawdy.
Artur Daniel Grabowski to
urodzony w 1981 r. w Lubaniu, a mieszkający w Olszynie dziennikarz
dwutygodnika "Ziemia Lubańska". Autor ukończył historię i
teologię, pasjonuje się historią regionu, religioznawstwem jak
również fotografią. Lubi zaczytywać się w powieściach takich
autorów jak Maxim Chatam czy Dean Koontz. "Testament Eleonory"
to jego debiut literacki.
Wieści o śmierci
bliskich osób zawsze zaskakują, a przekonuje się o tym dziennikarz
pracujący w Görlitz – Thomas Michel. Bohater bowiem odbiera
telefon, w którym informuje się go o dziwnej śmierci jego
przyjaciółki i mentorki, hrabiny Eleonory von Alberstein. Thomas
zgodnie z ostatnią wolą zmarłej, przyjeżdża do Frankfurtu nad
Menem by uczestniczyć w otwarciu testamentu i odebrać list, który
ma zmienić jego życie. Nie spodziewa się jednak, że w wiekowym
zamku Albersteinów czekają na niego własna, nieznana przeszłość
i morderca żądny krwi.
"Testament Eleonory"
to z pewnością powieść kryminalna z silnie zaakcentowanym wątkiem
miłosnym. Niestety zarówno intryga kryminalna jak i wątek
romantyczny nie zostały do końca dopracowane przez autora,
stwarzając dość przewidywalną fabułę powieści. Już po kilku
pierwszych stronach przewidziałam tajemnicę Eleonory, która wiąże
się bezpośrednio z osobą Thomasa. Bardzo łatwo można było
również odgadnąć sylwetkę mordercy, gdyż Artur Daniel Grabowski
podaje nam to rozwiązanie niemalże na tacy. W tej materii czytelnik
ma prawo więc czuć się nieco rozczarowany, gdyż powieść
kryminalna powinna charakteryzować się chociaż minimalnym stopniem
budowanego napięcia. A tego niestety zabrakło, stąd fabuła mocno
przewidywalna i nieco rozczarowująca dla czytelników złaknionych
wrażeń. Nie mogę również napisać by wątek miłosny pomiędzy
Thomasem i Martą wprawiał w zachwyt. Abstrahując od nie do końca
zrozumiałej kreacji Thomasa, jego romans z koleżanką z redakcji i
wielka miłość została z moim mniemaniu przedstawiona dość
sztucznie. Ich wzajemne, długoletnie relacje przyjacielskie
zamienione nagle w miłość nie przekonały mnie, bym uwierzyła w
ich realizm. Te zgrzyty fabularne nieco umniejszyły przyjemność z
czytania powieści. Jednakże w książce znajdziecie również inne
płaszczyzny, które na szczęście po trosze niwelują wyżej
wymienione niedopracowania.
Autorowi udało się
uchwycić mroczny klimat gotyckiego zamku, z tajemniczymi
przejściami i ukrytymi skrytkami. Wszelakie opisy posiadłości
Albersteinów budzą zachwyt, widać tutaj dobre przygotowanie
przedmiotowe. W kryminał wpleciony został również wątek w
postaci legendy rodziny Eleonory, który na pewno zainteresuje
pasjonatów starych historii. I właśnie na płaszczyźnie
historycznej autor przedstawił próbkę swojego talentu, który mam
nadzieje przy następnych jego powieściach rozkwitnie. Dobrym
pomysłem było również posłużenie się motywem nadnaturalnym w
postaci duchów i zjaw pojawiających się w rodzinnej posiadłości.
Nie od dzisiaj wiadomo, że stare zamki i duchy to połączenie,
które rozpala wyobraźnię. Warsztatowo powieść jest dobra.
Elastyczny i prosty język, dopasowany do gatunku w jakim obraca się
autor.
"Testament Eleonory"
pomimo dość widocznych mankamentów fabularnych jest książką,
która posiada również niemałe walory. Pomimo rozczarowania
poprowadzeniem fabuły, sam pomysł na powieść zasługuje na
uznanie. Z pewnością w autorze tkwi potencjał, który mam nadzieję
zostanie wykorzystany w kolejnych jego książkach. Jeśli chcecie się przekonać jakie tajemnice kryje wiekowy zamek Albersteinów, zapraszam do lektury.
Artur Daniel Grabowski |
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Oficynka
Recenzja bierze udział w WYZWANIU
Przypominam również o dzisiejszej premierze nowego magazynu "Italia Mi piace!"
Magazyn od dzisiaj dostępny jest w największych punktach sprzedaży prasy.
Mi niestety nie przypadła ta książka przez ten właśnie przesłodzony wątek miłosny i przewidywalność od pierwszej strony.
OdpowiedzUsuńA w tym wypadku to mnie ta książka tak nie bardzo przekonuje. Poprzednia przez Ciebie recenzowana to jak najbardziej! Ta chyba nie wpasowuje się w moje gusta literackie. Choć kto wie, co za rok się wydarzy.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJeśli uda mi się pożyczyć tę książkę to możliwe, że przeczytam. W przeciwnym razie dam sobie spokój, bo jednak szkoda mi pieniędzy na powieść, która ma niesatysfakcjonujący wątek kryminalny i niewiarygodny wątek miłosny.
OdpowiedzUsuńPrzeczytałabym tę książkę tylko ze względu na pochodzenie autora, mam delikatny sentyment do Lubania.
OdpowiedzUsuńCiekawe, jak się rozwinie kariera Artura Grabowskiego...
OdpowiedzUsuńBardzo trudno w tej książce znaleźć te walory. Jest napisana w tak pretensjonalny sposób, że aż bolały zęby :D
OdpowiedzUsuńPrzewidywalność w literaturze? Nie, dziękuję.Tym razem nie jestem zainteresowana pozycją.
OdpowiedzUsuńAwiolu świetna recenzja jak zawsze;) Jestem zaintrygowana - postaram się zerknąć na tę książkę bo mimo mankamentów wygląda jakby miała potencjał...tylko trochę mnie martwi to prowadzenie fabuły
OdpowiedzUsuńMimo pewnych mankamentów, chętnie poznałaby tę książkę, choćby dla opisów gotyckiego zamku i duchów ;)
OdpowiedzUsuńHmm, jakoś mnie do niej nie ciągnie.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że fabuła cię rozczarowała. W takim razie nie będę sięgać po tę książkę skoro daleko jej od ideału.
OdpowiedzUsuńA chętnie powałęsałabym się po gotyckim zamku i poznała jego sekrety:)
OdpowiedzUsuńZ jednej strony przekonuje mnie ta legenda, ale jednak chyba przeważą te niedociągnięcia i zrezygnuję.
OdpowiedzUsuńOkładka jakoś mnie ciągnie, ale chyba treść nie dla mnie
OdpowiedzUsuńLubię kryminały, ale nad tym się jeszcze zastanowię:)
OdpowiedzUsuńz chęcią przeczytam;p
OdpowiedzUsuńNie jestem do końca przekonana, ale kto wie... Mam nadzieję, że autor będzie się rozwijał i kolejna powieść będzie miała mniej mankamentów:)
OdpowiedzUsuńPrzewidywalny kryminał jest chyba gorszy niż nudny kryminał - chyba odpuszczam ;)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że fabuła jest przewidywalna, nie lubię tego w książkach... Ta nie zaintrygowała mnie na tyle, abym po nią sięgała :)
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś dla tej atmosfery, gotyckiego klimatu, o której napisałaś, ale specjalnie szukać nie będę, szkoda, że tak się sprawa ma z samą akcją i wątkiem romansu.
OdpowiedzUsuńTaki przeciętniaczek, ale może się skuszę :0
OdpowiedzUsuńByłam ciekawa książki tego autora, bo akurat go znam, podejrzewałam,że książka nie będzie należała do najciekawszych. Chciałam Cię tylko poprosić że byś zmieniła miejsce zamieszkania z Olsztyna na Olszynę :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Dzięki za zwrócenie uwagi. Błąd już poprawiony :)
Usuń