Piotr Kołodziejczak – "Nie rób mi tego"
11:47
19
2008
,
Kołodziejczak Piotr
,
Polacy nie gęsi czyli czytajmy polską literaturę
,
Wydawnictwo Borgis
,
Życia w życiu
"Można bowiem obcować z kimś na co dzień i czuć jego obcość. Można też
kogoś spotkać po wielu latach i od razu poczuć ciepło jego obecności."
Zdarza się wam posiadać książki,
które po ich przeczytaniu udowadniają, jak bardzo podatnym na celowe sterowanie
autora może być potencjalny odbiorca jego dzieła. Książki takie
ukazują wielką siłę wyobraźni pisarza oraz zdolność do przewidywania pewnych odczuć, niczym
wróżka przepowiadająca przyszłość. Okazuje się, że niewielka treść może nieść
ze sobą wielki, emocjonalny ładunek.
Najnowszą książkę Piotra
Kołodziejczaka pt. "W kajdankach namiętności" mam już za sobą. Przyszła
więc pora na zajrzenie do wcześniejszych utworów tego pisarza, dziennikarza i kompozytora, autora
sześciu powieści obyczajowych. Piotr Kołodziejczak po ukończeniu specjalizacji logiki
na kierunku filozofia, pracował jako dziennikarz w agencji prasowej, parając
się wiadomościami sportowymi oraz tłumaczył teksty. Obecnie oprócz pisania, autor zarządza firmą produkującą
naturalne kosmetyki oraz komponuje muzykę rozrywkową. Zapraszam was na stronę autora - tutaj oraz wywiad mojego autorstwa.
"Nie rób mi tego" wchodzi w skład trylogii, której poprzednie części: "Wschody do nieba" i "Klępy
śpią" jeszcze przede mną. Poszczególne części można czytać całkowicie
oddzielnie bądź jako całość.
Bohaterką "Nie rób mi tego" jest
Aneta, która studiowała na uniwersytecie w Rosji. Nieszczęśliwy wypadek wymusił
na niej przerwanie nauki i powrót do Polski celem dalszej rehabilitacji. Aneta
zamieszkała w mieszkaniu babci, która od czasu wypadku opiekowała się ukochaną
wnuczką. Bohaterka poznała również opiekuńczego chłopaka Krzysztofa, oraz koleżankę
Bronkę. Wraz z upływem czasu Aneta podejmuje decyzje o wyjeździe z miasta,
które do tej pory było dla niej ostoją spokoju. Podczas ostatnich chwil z
bliskimi sobie ludźmi, często słyszy ciche słowa "nie rób mi tego". Słowa,
które wbrew pozorom nie są wymysłem jej wyobraźni…
Książka Piotra Kołodziejczaka
posiada specyficzny klimat niedopowiedzenia, tajemnicy i trudnego do określenia
przeczucia. Pozornie wszystko jest na swoim miejscu. Młoda dziewczyna
próbująca odnaleźć się w nowym życiu pod
wypadku, jej kochająca babcia oraz obecny przy niej chłopak. Jednocześnie w
utworze pojawiają się postacie trudne do zdefiniowania, trochę z innego
świata. Są nimi przyjaciółka babci – niewidoma Pani Jadzia oraz koleżanka Anety
– Bronka. Autor naprowadza czytelnika, poddaje wskazówki, jednakże zakończenie
może być dla wielu kompletnym zaskoczeniem. Do tej grupy zaliczam się ja, jak
przypuszczam dość licznej. Autor po raz drugi udowodnił posiadanie talentu do kreowania
zaskakujących zakończeń. Na przygotowany przez pisarza scenariusz życia, jaki
był udziałem głównej bohaterki chyba nigdy bym nie wpadła. W trakcie czytania
moja głowę zaprzątały przeróżne domniemania i wyjaśnienia. Wniosek z tego taki,
że autor potrafi nieprzeciętnie używać
swojej wyobraźni.
Utwór "Nie rób mi tego"
przyporządkowałabym do gatunku literackiego jakim jest nowela. Krótka forma, która zmierza do punktu
kulminacyjnego. Nie znajdziecie w niej rozbudowanych opisów czy szczegółowej
charakterystyki postaci. Mnóstwo w niej metafor, najciekawszą była opowieść o
mandarynce, bardzo symboliczna.
Niepozorna okładka kryjąca za
sobą niezwykle emocjonalną treść, taką w mojej opinii jest książka "Nie rób mi
tego". Autor rozbudził moją ciekawość na kolejne utwory z tego cyklu. Polecam.
"Jednakże miłość jest takim specyficznym i pełnym wrażliwości tematem, który nie wymaga rzeki słów. Wystarczy bicie serc."
Piotr Kołodziejczak |
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Borgis
Recenzja bierze udział w WYZWANIU
Widzę nowy nagłówek- super :-)
OdpowiedzUsuńCo książki "Nie rób mi tego" mam ją na swojej półce, ale jeszcze nie czytałam, bo brak mi na nią czasu, ale co się odwlecze, to nie uciecze.
Dzięki :) Musiałam coś zmienić w wyglądzie bloga. A książkę naprawdę polecam, zakończenie zaskakuje :)
OdpowiedzUsuńPrzeczytam z pewnością :)
OdpowiedzUsuńMimo Twojego polecenia jakoś nie ciekawi mnie ta książka. A nowy nagłówek bardzo ciekawy, taki efekt 3D Ci wyszedł, widać, że czytanie może wciągnąć ;)
OdpowiedzUsuńCoraz bardziej mnie autor ciekawi:)
OdpowiedzUsuńzaintrygowałaś mnie tą recenzją, chętnie sięgnę po książkę, dziękuję za zachętę
OdpowiedzUsuńRównież czuję się zaintrygowana, szczególnie kim są ci bohaterowie i jaki to scenariusz :)
OdpowiedzUsuńKsiążka nie dla mnie ale recenzja znakomita, chciałbym tak umieć pisać, lata mi zajmie zanim doścignę Cię w stylu :)
OdpowiedzUsuń
UsuńJa również podziwiam Awiolę za jej styl pisania i oczywiście zazdroszczę jej tej umiejętności (w pozytywnym sensie) Doścignąć pewnie nigdy jej nie doścignę, ale pomarzyć o tym mogę.
Wracając do tematu, fabuła książki bardzo mnie zainteresowała i bardzo chciałabym kiedyś ją przeczytać:)
Nagłówek jest super!
Pozdrawiam:)))
Ciekawa recenzja ;)
OdpowiedzUsuńCiekawie się zapowiada
OdpowiedzUsuńChętnie przeczytam, bo bardzo mnie zaintrygowałaś:)
OdpowiedzUsuńGdyby nie Twoja recenzja nie zwróciłabym na nią uwagi, bo sama okładka nie wzbudziłaby we mnie zaintersowania
OdpowiedzUsuńOkładka może stwarza ć nie miłe pozory :)
OdpowiedzUsuńOkładka rzeczywiście niepozorna, ale jestem przekonana, że treść książki by mi się spodobała :)
OdpowiedzUsuńKołodziejczak pisze książki, które zapowiadają się wspaniale, ale, niestety, tandetne okładki zniechęcają mnie do zapoznania się z nimi. Ciężki jest los wzrokowca...
OdpowiedzUsuńA ja właśnie zaczynam czytać "Kobietę niespodziankę" :)
OdpowiedzUsuńopowieść o mandarynce? brzmi ciekawie:)
OdpowiedzUsuńLubię mandarynki ;) A tak poważnie to zaciekawiła mnie tajemniczość i to trudne do przewidzenia zakończenie :)
OdpowiedzUsuń